Jak wybrać dobrego dietetyka?

IMG_2995

Karolina Rumian

Jestem dietetykiem klinicznym, absolwentką Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Moją specjalnością jest dietoterapia dorosłych ze schorzeniami dietozależnymi. Żeby współpraca przebiegała jeszcze skuteczniej, kształcę się z zakresu psychodietetyki na studiach podyplomowych.

Do specjalistów udajemy się zwykle wtedy, kiedy nie znamy się na jakiejś dziedzinie – to oczywiste. Ale taka sytuacja powoduje nieoczywiste problemy, no bo, skąd mamy wiedzieć, że trafiliśmy do dobrego specjalisty? Jak mamy zweryfikować jego wiedzę, skoro staliśmy się klientami, właśnie z powodu niewiedzy na dany temat? Poniżej przedstawiam kilka wskazówek, którymi warto kierować się przy wyborze dietetyka.

Wykształcenie dietetyka

Udając się do lekarza możemy poczytać opinie na jego temat w Internecie, dowiemy się z nich nie tylko czy lekarz był sympatyczny i dokładny, ale także czy problem zdrowotny został w jakiś sposób rozwiązany. Idąc jednak do lekarza, mamy pewność przynajmniej w dwóch kwestiach – że ukończył studia wyższe oraz, że zdał Lekarski Egzamin Końcowy, który jest państwowym egzaminem, koniecznym do uzyskania prawa wykonywania zawodu i w konsekwencji do pracy w zawodzie lekarza. Takiej podstawy niestety nie mamy zagwarantowanej w gabinecie dietetyka. Obecnie, nie jest to zawód uregulowany prawnie, co w praktyce oznacza, że nie trzeba mieć żadnych uprawnień do wykonywania zawodu dietetyka. Otworzyć gabinet oraz w nim przyjmować może zarówno osoba po studiach, po kursie, a także bez żadnego kursu, czy innej formy przygotowania do zawodu. Branża dietetyczna oferuje szeroki wachlarz szkoleń, co w efekcie może przyczyniać się do tego, że niejeden dietetyk po kilkumiesięcznym kursie i wielu dobrych szkoleniach będzie lepszym specjalistą niż dietetyk po 5 latach studiów i kilku kiepskich szkoleniach. To komplikuje sprawę, bo nie daje nam prostego rozwiązania – oceny dietetyka wyłącznie na podstawie jego wykształcenia.

Ja osobiście zawsze będę miała większe zaufanie do dietetyków po studiach, a szczególnie dietetyków klinicznych. Dlaczego? Nie wiem, może dlatego, że sama wybrałam taką ścieżkę, a może bardziej dlatego, że żywienie jest pracą na ludzkim organizmie. Niezależnie czy mamy do czynienia z dietetykiem klinicznym, sportowym czy dziecięcym – jego zalecenia zawsze będą miały wpływ na funkcjonowanie naszego organizmu. Te kilka lat studiów uświadomiło mi jak bardzo złożonym tworem jest ludzkie ciało, cała fizjologia i patofizjologia (czyli prawidłowe i nieprawidłowe działanie organizmu), ale przede wszystkim procesy metaboliczne, które w nim zachodzą, to koszmarek każdego studenta kierunków medycznych. Przy okazji sesji egzaminacyjnych pojawiały się pytania typu „po co nam to, nie będziemy lekarzami, moglibyśmy się w tym czasie uczyć układania diet”, ale z czasem ta układanka zaczynała tworzyć pewną całość. Zalecenia dietetyczne w chorobach nabierały sensu, wręcz można było domyślić się wielu rzeczy znając podstawy fizjologii, czy właśnie metabolizmu różnych składników pokarmowych w organizmie człowieka. Kursy i szkolenia mają taką zaletę, że nie trzeba na nich tracić czasu na niepotrzebne dziedziny, pozwalają się one skupić wyłącznie na żywieniu i jego efektach. Ale właśnie, czy na pewno ta biochemia, statystyka, albo metodologia badań są takie niepotrzebne?

Pierwsza wizyta u dietetyka

Pierwsze spotkanie ze specjalistą jest momentem, w którym najlepiej będzie nam ocenić czy warto kontynuować współpracę, czy raczej poszukać kogoś innego. Elementem, który wiele osób uważa za absolutną podstawę profesjonalnego dietetyka jest urządzenie do pomiaru masy i składu ciała. To jest mit, który chciałabym tutaj obalić. Analizator składu ciała jest bardzo zaawansowanym i przydatnym sprzętem, pozwala ocenić wiele różnych parametrów i dokładniej śledzić zmiany zachodzące w organizmie podczas dietoterapii. Moją ulubioną zaletą tego urządzenia jest to, że kiedy w procesie odchudzania nie ma efektów na wadze, można łatwo wywnioskować dlaczego i uspokoić pacjenta. Może się bowiem okazać, że nie zmienia się drastycznie liczba na wadze, ale zmienia się stosunek tkanki mięśniowej do tłuszczowej. Nie nazwałabym więc analizatora zbędnym gadżetem, ale i bez niego można sobie dobrze poradzić.

Kwestią, która powinna nas przynajmniej skłonić do przemyśleń jest natomiast sytuacja, kiedy dietetyk przed wizytą, ani w trakcie pierwszej wizyty nie poprosi o aktualne badania krwi. Ta rzecz ma szczególne znaczenie jeśli odbywamy wizytę u dietetyka klinicznego, a w szczególności jeśli na coś chorujemy. Tak naprawdę morfologia krwi, cholesterol i glukoza powinny być podstawą każdego dobrze wykonanego jadłospisu indywidualnego. Wiele parametrów jesteśmy w stanie poprawić za pomocą diety, ale żeby to zrobić musimy znać sytuację w organizmie pacjenta. Dodatkowo, dietetyk bywa pierwszą osobą, która zwraca uwagę na pewne nieprawidłowości i jest w stanie wówczas odesłać pacjenta do odpowiedniego lekarza.

Suplementy diety

Kolejna sprawa to suplementy diety. Kiedyś może napiszę coś więcej o suplementach i dlaczego do końca im nie ufamy, ale dziś do poruszenia tego wątku wystarczy informacja, że co za dużo, to nie zdrowo. Współprace dietetyków z firmami produkującymi suplementy są dość powszechne, jest to jednak bardzo śliski temat. Jeżeli wchodząc do gabinetu widzicie gablotę z suplementami (szczególnie jeśli wszystkie są z jednej firmy) to istnieje duże prawdopodobieństwo, że dietetykowi będzie zależało na sprzedaniu Wam sporej ilości tych produktów. Skrajnym przypadkiem takiej działalności jest popularna sieć bazująca na sprzedaży suplementów, a dodatkowo świadcząca usługi dietetyczne, bądźcie wyczuleni na takie sytuacje. Niestety, mimo, że bardzo byśmy chcieli, nie ma gotowych rozwiązań na odchudzanie, które byłyby zamknięte w pigułce. Jeśli chodzi o witaminy i minerały, to tak naprawdę zdrowa osoba (szczególnie pod opieką dietetyka) jest w stanie pokryć na nie zapotrzebowanie samą dietą. Oczywiście istnieją wyjątki, jeżeli dietetyk zaleci wam suplementację witaminy D, kwasu omega 3, probiotyku czy innych pojedynczych substancji, a dodatkowo wyjaśni dlaczego, to jak najbardziej warto mu zaufać. Czerwona lampka powinna się jednak włączyć, jeśli dietetyk zaproponuje preparaty multiwitaminowe, suplementację każdej witaminy z osobna, albo preparaty o różnych cudownych właściwościach. Wyjątkiem oczywiście może być ciężko chora osoba, u której występuje niedożywienie, jednak w takiej sytuacji częściej zalecane będą preparaty diety przemysłowej (np. Nutridrinki), zawierające wszystkie niezbędne składniki odżywcze, zwiększoną ilość kalorii i białka, a do tego będą pełnowartościowym posiłkiem. Szczególnym zaufaniem mogą się cieszyć specjaliści, którzy zamiast suplementu danej substancji polecają lek z tą samą substancją, wynika to właśnie z tego o czym wspomniałam na początku – suplementom do końca nie ufamy, natomiast leki podlegają bardzo restrykcyjnemu prawu i systemowi kontroli, więc są zdecydowanie lepszą alternatywą.

Jest jeszcze jeden, bardzo ważny wyjątek w tym temacie, mianowicie, dietetyka sportowa. Jest to dziedzina, w której są zupełnie inne priorytety, a także potrzeby wynikające z intensywnych treningów fizycznych. Tutaj rzeczywiście mamy dowody naukowe świadczące o zasadności stosowania różnych suplementów i są to m.in. kofeina, kreatyna, beta-alanina czy wodorowęglan, a także preparaty multiwitaminowe jeżeli u sportowca występują niedobory pokarmowe. W tej kwestii nie chcę się zbyt szczegółowo wypowiadać, ponieważ nie zajmuję się pracą ze sportowcami, chciałam tylko uczulić na to, że w kwestii suplementów nie można tak samo oceniać dietetyka zajmującego się sportem i pozostałych dietetyków.

Wykluczenia pokarmowe i restrykcyjne diety

Pomimo chęci wielu osób, racjonalny sposób odżywiania (po prostu normalna dieta, tylko dobrze zbilansowana i o odpowiedniej kaloryczności) ciągle pozostaje jedynym optymalnym sposobem odżywiania zdrowych ludzi, włącznie z osobami, które chcą schudnąć. Moda na diety cud ciągle się zmienia i przybiera różne formy, albo są to gotowe diety (Atkinsa, Kwaśniewskiego, ketogeniczna), albo głodówki i posty, ale także wykluczenia pokarmowe (np. mit, że gluten jest szkodliwy – owszem jest, ale dla osób z celiakią czy alergią na gluten). Takie zalecenia nie mają pokrycia w nauce i oficjalnych zaleceniach, jeżeli więc dietetyk w gabinecie będzie chciał cię przekonać do jakiejkolwiek „diety” w znaczeniu alternatywnego sposobu odżywiania – to wiedz, że coś się dzieje! Tak samo sprawa ma się do wykluczania produktów i składników, jeżeli nie ma do tego solidnych podstaw. Warto zaznaczyć, że czym innym będzie propozycja od dietetyka, żeby wykluczyć laktozę na jakiś czas, a następnie wprowadzić ją ponownie, żeby sprawdzić czy to ona wywołuje objawy, albo jaki jest poziom indywidualnej tolerancji tego składnika, a czym innym będzie narzucenie diety bezlaktozowej osobie, która nie ma z nią najmniejszych problemów (analogicznie jest z glutenem). Niedopuszczalne jest w gabinecie dietetyka stosowanie głodówek, a warto wspomnieć, że głodówką możemy nazwać również dietę o drastycznie obniżonej kaloryczności, jeżeli masz podejrzenie, że taka sytuacja cię spotkała, to zapytaj swojego dietetyka (albo oblicz samodzielnie – google: kalkulator ppm) o swoje PPM, czyli podstawową przemianę materii, jeżeli będzie to wartość wyższa niż ilość kalorii w jadłospisie – po prostu uciekaj. W taki sam sposób możesz z czystym sumieniem zareagować na słowo „detox” albo „oczyszczanie organizmu” – chyba, że dotyczy to dializy nerek 😉.

Ocenianie i protekcjonalne traktowanie

Ostatnią kwestią, powiedzmy, że bonusową, jest nieodpowiednie traktowanie przez dietetyka. To nie jest cecha świadcząca o niekompetencji specjalisty, ale artykuł jest ogólnie o dobrym dietetyku, a w mojej opinii człowiek powodujący pogorszenie nastroju i złe samopoczucie w tak intymnej sytuacji, jaka ma miejsce w gabinecie dietetycznym – nie jest dobrym dietetykiem i nigdy nie nadrobi tego nawet najlepszymi kompetencjami i bogatym doświadczeniem. Zbyt wiele znam historii osób, które zraziły się do dietetyków po współpracy, która powodowała uczucie wstydu i beznadziei, a w efekcie nigdy więcej nie chciały szukać pomocy. Nie będę się rozwodzić nad tym, jak wielkie znaczenie w dietoterapii ma odpowiednie nastawienie i motywacja, bo to chyba oczywiste, chciałam tylko przekazać, że szkoda życia i nerwów na taką współpracę, na świecie jest bardzo dużo wspaniałych i empatycznych dietetyków. Tutaj warto sobie zadać pytanie „czy wychodzę od mojego dietetyka w dobrym humorze i z nową dawką motywacji?” jeżeli odpowiedź będzie przecząca, to warto rozważyć zmianę specjalisty.

Kontakt

Adres kontaktowy

Centrum Twojej Terapii
ul. Poznańska 11/86,
30-012 Kraków

Telefon: 730-290-602

E-mail : kontakt@dietetyk-karolinarumian.pl